Reklama

Wyszukaj w serwisie

Znalezione w starej szafie: z pamiętnika wykładowcy

lab-wykładowcy
fot. arch. autora

15 września

Hurra! Zostałem wykładowcą na wyższej uczelni. Będę mógł młodym ludziom przekazywać swoją wiedzę i doświadczenie. Trudno napisać, jak bardzo się cieszę na myśl o spotkaniu ze studentami!

25 września

Jak dobrze być wykładowcą na uczelni. Radość po prostu mnie rozpiera. Przygotowuję wykłady. Szukam ciekawych przykładów w bibliotece, telefonuję do znajomych wykładowców. Dlaczego oni nie podzielają mojego entuzjazmu?

1 października

Inauguracja roku akademickiego to wspaniałe święto. Rektor w gronostajach, uroczyste wejście senatu, eleganccy i piękni studenci. Fantastyczny wykład inauguracyjny. Niewiele zrozumiałem, bo profesor mówił niewyraźnie i głównie do siebie, ale pewnie był to znakomity wykład. Zapowiada się wspaniała praca!

3 października

Moje pierwsze zajęcia ze studentami. To niesamowite przeżycie, gdy stoi się przed tymi zdolnymi, młodymi ludźmi. Wpatrzeni we mnie, czekają na każde moje słowo. Te zajęcia będą naprawdę na wysokim poziomie.

10 października

Mój drugi wykład. Niestety, studenci chyba zaczęli chorować. W dużej sali ponad połowa miejsc była wolna.

17 października

Epidemia pogłębia się. Tym razem siedmioro studentów. Chyba jeszcze nigdy ich nie widziałem… Nie szkodzi. Przecież obecność na wykładach nie jest obowiązkowa. Było tylko jedno pytanie, czy dam im swoją prezentację. Pomyślę o tym.

24 października

Choroba dopadła kolejnych studentów. Dziś przyszły trzy osoby. Jacyś nowi. Nie reagowali na przygotowane przeze mnie opowieści i anegdoty. Może też ogarnia ich grypa?

31 października

Znów tylko trzy osoby. Inne. Chyba już ich widziałem. Może na korytarzu? Nie reagują na moje superciekawostki i najważniejsze twierdzenia. Po co ja się podejmowałem prowadzenia tych wykładów? Muszę to przemyśleć.

7 listopada

Znów trzy osoby. Jeszcze inne. Zupełny brak zainteresowania. Czy mi rozum odjęło, żeby zostać wykładowcą?

14 listopada

Pusto. Nikt mi nie powiedział, że dziś jest święto uczelni. Bawi się mnóstwo studentów. Jak to dobrze, że wreszcie wyzdrowieli!

21 listopada

Nie wyzdrowieli. Sala prawie pusta. Studenci coś czytają na tabletach i smartfonach. Ja próbuję ich porwać. Nic. Tyle, że nabawiłem się bólu gardła. Może przejdzie?

28 listopada

Nie przeszło. Gardło boli, mówię szeptem. Nikomu to nie przeszkadza. „Dyżurni” studenci na smartfonach grają w gry. Prowadzenie wykładów to strasznie głupie zajęcie. Płacą kiepsko i nikogo nie interesuje to, co chcę przekazać.

5 grudnia

Cholera jasna. Gardło boli jak diabli, mam gorączkę, sala prawie pusta. Po co mi to było?

12 grudnia

W sali trzech studentów w czapkach i szalikach. Awaria ogrzewania. Dygocę z zimna w garniturze, ale przecież jestem wykładowcą.

19 grudnia

Po poprzednim wykładzie mam gorączkę. Jestem w kurtce i szaliku. Co za cholerna praca! Studenci wyszli podczas przerwy i nie wrócili. Nawet nie złożyłem im życzeń świątecznych.

2 stycznia

Złożyłem życzenia noworoczne. Naprawili ogrzewanie, ale zepsuł się projektor. Musiałem z ekranu komputera przerysowywać kredą na tablicy. Studenci zaśmiewali się do łez. Nie lubię kredy. Zniszczyłem nową marynarkę.

9 stycznia

Zabrakło kredy. Opowiedziałem, co widać na ekranie. Było trzech kolejnych studentów. Uprzejmie wyjaśnili, że wszyscy pracują i nie mają czasu chodzić na moje zajęcia. Zapowiedziałem, że za tydzień jest egzamin. Przyjęli to obojętnie. Widocznie są dobrze przygotowani.

16 stycznia

Aż musiałem sprawdzić, czy to właściwy dzień i godzina. W ławkach pełno studentów. Nigdy ich nie widziałem. Jak oni chcą poprawnie odpowiedzieć na pytania?

23 stycznia

Nie chcieli. Poszli z pretensjami do dziekana, że mam zbyt surowe wymagania. Byli dobrze przygotowani, a ja nie umiem egzaminować. Dziekan patrzył na mnie długo i wyczekująco. Hmmm.

30 stycznia

Przyjął moją prośbę o zwolnienie. Już ma innego wykładowcę, który bardzo się cieszy, że będzie mógł przekazać swoją wiedzę młodym ludziom. Ale z niego głupek!

Wiktor Niedzicki
www.wiktorniedzicki.pl
www.facebook.com/niedzicki

Czytaj także: Obok Nobla

Poznaj nasze serwisy