Reklama

Wyszukaj w serwisie

Obok Nobla

lab-nobla
fot. arch. autora

Komitet Noblowski ogłosił, że Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za rok 2019 przyznano badaczom, którzy dali ludzkości „nowe perspektywy naszego miejsca we Wszechświecie”. James Peebles z Princeton University otrzymał połowę nagrody za „teoretyczne odkrycia w dziedzinie kosmologii”. Druga połowa przypadła Szwajcarom, prof. Michelowi Mayorowi i Didierowi Quelozowi z University of Geneva za „odkrycie pierwszej planety pozasłonecznej krążącej wokół gwiazdy podobnej do Słońca”.

Tworząc kategorię „planety krążącej wokół gwiazdy podobnej do Słońca”, pominięto wielkiego polskiego astronoma, prof. Aleksandra Wolszczana, który (wraz z Kanadyjczykiem Dalem Frailem) odkrył pierwsze planety pozasłoneczne. Wcześniej wielu badaczy wyrażało przypuszczenia, że takie obiekty mogą istnieć. Prof. Wolszczan w 1991 r. dostarczył dowodów, że tak jest naprawdę. Wykorzystał precyzyjną analizę sygnałów pochodzących od pulsara.

Pamiętamy, że najpierw był szok i niedowierzanie. Okazało się, że wokół takiej niezwykłej gwiazdy neutronowej krąży kilka obiektów (najpierw trzy, potem udowodniono istnienie jeszcze czwartej planety). Publikacja w „Nature” w 1992 roku zrobiła wielkie wrażenie. A wszystko to dzięki precyzyjnym pomiarom i znakomitej znajomości mechaniki.

Potem wielu astronomów zaczęło poszukiwać także innych metod odkrywania planet. Znaleziono kolejne obiekty, ale… ci uczeni nie byli już pierwsi. Praca, za którą przyznano Nagrodę Nobla, została opublikowana dopiero w 1995 roku. Stworzono zatem inną kategorię: planeta krążąca wokół gwiazdy podobnej do Słońca. Rzeczywiście, gwiazda neutronowa nie przypomina Słońca. Tę kategorię i odkrywców lansowano od bardzo dawna. I wreszcie, po 24 latach uhonorowano astronomów z Genewy.

Uważam, że brak nagrody dla odkrywcy pierwszych planet poza Układem Słonecznym to niesprawiedliwość. Niestety, słabo zabiegamy o promocję i popularyzację polskich naukowców. Komitet Noblowski zapewne nie zwraca uwagi na promocję, ale jej brak z pewnością nie pomaga. Potrzeba poważnych, cenionych w świecie naukowców, którzy zechcieliby wysunąć kandydaturę polskiego uczonego. O to trzeba zabiegać. Warto również zwracać uwagę świata naukowego na osiągnięcie i jego konsekwencje. Popularni uczeni łatwiej przyciągają uczniów i następców. Dzięki temu skutki odkrycia rodzą kolejne badania i publikacje. A te Komitet Noblowski może wyróżnić właśnie jako skutki wyznaczenia nowych perspektyw.

A może popularyzacja wśród tzw. szerokiej publiczności? Filmy i programy telewizyjne lub publikacje prasowe mają ogromny wpływ na zainteresowanie uczonym i jego odkryciami.

Czy taka promocja polskiego uczonego mogłaby pomóc? Sądzę, że nie byłaby przeszkodą w otrzymaniu najwyższego wyróżnienia.

Na tych łamach niejednokrotnie upominałem się o popularyzację osiągnięć polskich naukowców. Jak na razie nie widać wielkich postępów. Nie propagujemy sukcesów współczesnych uczonych. Zapominamy także o sławach sprzed lat.

Ile osób pamięta: prof. Rudolfa Weigla, Kazimierza Funka, Henryka Arctowskiego, Janusza Groszkowskiego, Jana Czochralskiego, Stefana Bryłę, Kazimierza Michałowskiego i wielu, wielu innych? Często za granicą są lepiej znani niż w kraju. Dlaczego nie szczycimy się Witellonem i dość rzadko Heweliuszem?

Dlaczego nie byli promowani tacy naukowcy jak prof. Bohdan Paczyński (chwała twórcom programu Astronarium, którzy przypomnieli sylwetkę uczonego) czy prof. Adam Sobiczewski?

Jedni żyli zbyt dawno, inni mieli przeróżne wady, niektórzy byli uwikłani w politykę, a w każdym razie nie byli „świetlanymi” przykładami dla młodych. Warto jednak przypomnieć, jak odpowiedziała Maria Curie, gdy zaczęto na nią naciskać, by nie przyjęła Nagrody Nobla: „Nagroda została mi przyznana za odkrycie polonu i radu. Uważam, że nie ma żadnego związku pomiędzy moją pracą naukową a życiem prywatnym”. Dziś bez zastrzeżeń szczycimy się wielkimi osiągnięciami Noblistki.

Kto podejmie się ogromnej pracy upowszechniającej badania naszych wybitnych uczonych? Przede wszystkim tych współczesnych. Kto zadba o ich promocję nie tylko w Polsce? Jakie środki i która instytucja może przeznaczyć na ten szczytny cel?

Mieliśmy i mamy wspaniałych naukowców. I tylko my możemy upominać się o ich promocję na całym świecie. Nagroda Nobla jest przyznawana co roku.

Wiktor Niedzicki
www.wiktorniedzicki.pl
www.facebook.com/niedzicki

Czytaj także: Czy naprawdę kochamy historię?

Poznaj nasze serwisy