Reklama

Wyszukaj w serwisie

Jak trafić do zainteresowanych?

lab-osiągnięcia
fot. arch. autora

Nie wystarcza naśladowanie innych i tworzenie nawet najlepszych materiałów informacyjnych, ale podobnych do tych, które już widzieliśmy. Trzeba się wyróżnić, to znaczy stworzyć coś zupełnie nowego, coś, co przyciągnie uwagę odbiorców.

Niedawno rozmawiałem z pewnym naukowcem. Przypadkiem powiedział, że jego zespół we współpracy z innym instytutem przygotowuje się do rozwiązania pewnego bardzo ważnego problemu. Zdziwiłem się. Problem został rozwiązany kilka lat temu przez jeszcze inny instytut. Widziałem gotowy produkt, który był bardzo efektownie prezentowany na konferencji naukowej. Pan doktor też się zdziwił. Podałem zatem kontakty do autorów opracowania. Mam nadzieję, że instytuty dojdą do porozumienia.

Wspominam także inny, dość ciekawy przypadek sprzed wielu lat. Około roku 1986 zrealizowałem na Politechnice Warszawskiej program telewizyjny „Laboratorium” o szkłach metalicznych. To stopy metali schłodzone z szybkością nawet miliona stopni na sekundę. Są zbudowane z metali, ale mają nieuporządkowaną strukturę. Taką jak szkła. Amorficzną. Naukowcy potrafili wówczas wytworzyć błyszczące taśmy, które mogły mieć zastosowanie np. w transformatorach. Po kilku miesiącach odebrałem w redakcji telefon. Inny naukowiec pytał, gdzie można kupić takie taśmy. Próbował wcześniej w Japonii i w Stanach, ale wszędzie było bardzo drogo (wówczas dolary były dla nas trudno osiągalne). Chciał wykorzystać ten materiał do nowego typu czujników. Zapytałem pana doktora, gdzie pracuje. Okazało się, że również na Politechnice Warszawskiej. „Proszę otworzyć okno i zawołać głośno: panie Robercie! Z sutereny naprzeciw wyjdzie dr Robert Sobiecki i pewnie da panu taką taśmę. Codziennie wytwarza ją do swoich badań”. Mój telefoniczny rozmówca nie mógł uwierzyć, ale skorzystał z rady i zdobył potrzebny materiał.

To tylko anegdoty. Przypadki. Teraz przecież „wszystko można znaleźć w Internecie”. W mediach społecznościowych czytam codziennie o pracach polskich naukowców. Sam również nagrywam rozmowy dla mojego kanału CiekaWizja. Uczelnie i instytuty wydają broszury z informacjami o swoich osiągnięciach. Są profesjonalne strony internetowe i, co najważniejsze, publikacje naukowe. Repozytoria. Nadal jednak dotarcie do odbiorców nie jest łatwe.

Jesteśmy bombardowani informacjami. Tworzy się zatem szum informacyjny. W tym natłoku danych zauważamy tylko niektóre osiągnięcia. Jakie? Te, które są odpowiednio nagłośnione. Tu nie ma żadnej magii ani tajemnicy. Po prostu trzeba się wyróżnić.

Nie wystarcza naśladowanie innych i tworzenie nawet najlepszych materiałów informacyjnych, ale podobnych do tych, które już widzieliśmy. Wyróżnić się to znaczy, że trzeba stworzyć coś zupełnie nowego, coś, co przyciągnie uwagę odbiorców. Naukowcy mają z tym kłopot. Nie na tym polega rola badacza, by próbował przyciągać uwagę. Właśnie dlatego warto skorzystać z profesjonalnej pomocy. Są już firmy, które oferują odpowiednie usługi.

W ostatnich miesiącach furorę zrobiły filmiki, na których pracownicy prezentują swoje luksusowe hotele. Robią to w sposób beznadziejny. Z całkowitą (udawaną!) obojętnością wskazują największe atrakcje. Jest to zabawne. Niestety zaraz pojawili się naśladowcy. W podobny sposób zaczęły się reklamować inne firmy. I czar prysł. Dlaczego?

Pierwsze filmiki się wyróżniały. Były inne od dotychczasowych. Kolejne okazały się znacznie mniej zabawne i przestały się wyróżniać. Wiem, że przygotowanie czegoś nowego jest bardzo trudne, a czasem kosztowne, ale tylko w taki sposób można się wyróżnić.

Na konferencji naukowej lub na spotkaniu dla biznesu wszyscy mówcy będą nudzili i uprawiali leczenie bezsenności. Jeśli uda nam się wprowadzić nawet drobne atrakcje, mamy szanse przyciągnąć uwagę i ułatwić zapamiętanie treści.

Co może być taką atrakcją? Przede wszystkim rekwizyt. Na przykład próbki naszego związku chemicznego, nowego materiału lub obiektu badań. Dobre wrażenie zrobi nawet najbardziej amatorski materiał filmowy z laboratorium. A może kilka atrakcyjnych fotografii? Jeszcze lepsza będzie anegdota dotycząca zdarzeń, jakie miały miejsce w trakcie prowadzenia prac. To obudzi zasypiających odbiorców. Ci, którzy zostali zaciekawieni, z pewnością podzielą się wrażeniami ze znajomymi i osobami z branży, które nie widziały naszego wystąpienia. W ten sposób mamy szansę na komunikację z zainteresowanymi.

Specjaliści mówią, że „humor sprzedaje”. Warto spróbować parodii samych siebie, zażartować z prowadzonych badań. Nie bójmy się. Nikomu korona z głowy nie spadnie. Nawet najwięksi uczeni potrafili żartować. Przypomnijmy sobie Einsteina z wysuniętym językiem, Feynmana grającego na bongosach i uczestników imprezy wręczenia IgNobli. Bywają wśród nich prawdziwi nobliści.

Niektórzy fachowcy mówią: wyróżnij się lub zgiń. Wybieram zatem „wyróżnij się”. To droga do sukcesu.

Wiktor Niedzicki
www.wiktorniedzicki.pl
www.facebook.com/niedzicki

Czytaj także: Najważniejsze wyzwanie

Reklama
Poznaj nasze serwisy