Wyszukaj w serwisie

Zaczyna się od zebrania

lab-nie-da-się
fot. arch. autora

Oglądając prezentacje młodych naukowców, widzę, że nie mówią oni do publiczności. Z trudem zauważają tych, którzy siedzą przed nimi na krzesłach. Nawet nie wspominam o warstwie obrazowej. Widzimy przygaszonego, młodego człowieka, który wykonuje nieskoordynowane ruchy i wygłasza niezrozumiałe zdania. Przyzwyczaiłem się, że na slajdach nie sposób przeczytać tekstu, że są zaprojektowane i przedstawiane byle jak. I tak dalej. Dlaczego?

Mam nieodparte wrażenie, że jedynym celem młodego naukowca jest przekonanie swojego szefa – profesora – o swojej wiedzy. Czy promotor zobaczy, jaki jestem mądry? Czy widzi, że opanowałem już specjalistyczny żargon? Czy zauważy, że znam fachową literaturę?

Słuchacze biorą udział w pewnym obrzędzie. Siedzą w milczeniu. To przecież tylko rytuał. Niewiele osób próbuje coś zrozumieć z prezentacji. Wykresy i tabele mają przekonać profesora, że praca została rzetelnie wykonana i posuwa się, zgodnie z programem. Doktorant „odfajkowuje” kolejną przeszkodę na drodze do kariery naukowej.

Nic dziwnego, że po takim treningu uzyskanie od młodego naukowca kilku zdań prostej wypowiedzi na temat osiągnięcia naukowego jest bardzo trudne. Czasem wręcz niemożliwe.

Tak jest w wielu dziedzinach. Między innymi dlatego lekarze rzadko potrafią mówić zrozumiale do pacjentów, uczeni nie promują osiągnięć, inżynierowie mają problem z przedstawieniem swoich projektów, a politycy nie trafiają do wyborców. O aktywnej sprzedaży nawet nie wspominam.

Od lat prowadzę zajęcia, które mają pomóc w lepszej prezentacji. Dla studentów i młodych naukowców są to bardzo trudne godziny. Jak prostymi słowami wyrazić mądry temat swojej pacy? Jak wyjaśnić w kilku zdaniach, czym się zajmuję? Zainteresować tematem swoich kolegów? Zacząć od czegoś naprawdę ciekawego? Zmniejszyć ilość tekstów na slajdach? Dopasować kolory? Zachować się jak człowiek sukcesu? Przekazać pozytywne emocje? Prawdziwy horror.

Zwykle słyszę, że „nie da się”

„Nie da się” prosto opowiedzieć o nauce, „nie da się” krótko przedstawić tematu badań, „nie da się” znaleźć ciekawostki, „nie da się” uśmiechnąć, „nie da się” zrobić czytelnych i zrozumiałych slajdów.

A przecież zasady są proste:

  1. Slajd nie powinien zawierać więcej niż 8 wierszy tekstu napisanego czcionką 24-punktową, a tło powinno kontrastować z kolorem czcionek.
  2. Wykresy muszą być czytelne.
  3. Same slajdy nie tworzą prezentacji. To tylko pomoc dla odbiorców, by mogli łatwiej zrobić notatki.
  4. Powodzenie prezentacji zależy od człowieka. To on ma przekonać odbiorców o swoich racjach, ma ich zachęcać, mówić prosto i ciekawie. I poprawnie.
  5. Nie wolno czytać całych tekstów napisanych na slajdach. To „dukanie przy ekranie”.
  6. „Nie nudź” – to najważniejsze przykazanie dotyczące prezentacji. Nawet najmądrzejsze treści nie dotrą do odbiorcy, który śpi lub nie jest zainteresowany. Powiedz mniej, ale tak, by słuchacz czekał na każde twoje słowo. Powiedz to z pasją.
  7. Jeśli nie potrafisz korzystać z mikrofonu (każdemu się wydaje, że to takie proste!), zrezygnuj z tego urządzenia. Głos zdrowego człowieka bez problemu dotrze do wszystkich słuchaczy (pod warunkiem, że nie jest to sala na 3 tysiące miejsc).

Tak jak musimy uczyć się tańca, tak jak uczymy się matematyki, chemii lub fizyki, tak powinniśmy się uczyć sztuki prezentacji, a zwłaszcza prezentacji o nauce. Trzeba próbować, rejestrować swoje wystąpienia i oceniać je krytycznie. Przede wszystkim pod kątem zrozumienia przez innych. Jeśli nie wiesz, czy mówisz zrozumiale, zaproponuj swój referat portierowi, sekretarce lub swojej mamie.

Richard Feynman, laureat Nagrody Nobla, miał ponoć stwierdzić, że jeśli nie potrafisz swojej ciotce opowiedzieć, co robisz, to znaczy, że nie wiesz, co robisz. W Internecie możemy znaleźć narzędzia do oceny jasności wypowiedzi. Wystarczy skorzystać z serwisu www.jasnopis.pl, czyli mierzenie zrozumiałości polskich tekstów użytkowych.

„Nie da się”

Na szczęście po kilku próbach podczas szkolenia pojawia się zaskoczenie. Udaje się. A potem jest już znacznie łatwiej. Ci młodzi ludzie w przyszłości będą lepiej radzili sobie w życiu i pracy. To ich wykłady będą przyciągały studentów i uczestników wielu zagranicznych konferencji. I o to chodzi.

Warto pamiętać, że prezentacja publiczna to nie tylko wykład lub referat. Zawsze, gdy widzi nas choć jedna osoba, prezentujemy się publicznie. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej i randki, negocjacji handlowych i wywiadu dla telewizji. Zasady są podobne, choć w takich sytuacjach nie prezentujemy slajdów.

Wiktor Niedzicki
www.wiktorniedzicki.pl
www.facebook.com/niedzicki

Czytaj także: Znalezione w starej szafie: z pamiętnika wykładowcy

Poznaj nasze serwisy