Panie Profesorze! Dziękujemy! Wspomnienie o prof. Jacku Namieśniku

Prof. dr hab. inż. Jacek Namieśnik, o czym niezwykle trudno pisać w czasie przeszłym, ale BYŁ (zmarł nagle 14 kwietnia 2019 r.) wybitnym specjalistą z zakresu chemii analitycznej i chemii środowiska, ze szczególnym uwzględnieniem nowych rozwiązań aparaturowych i metodycznych w zakresie przygotowania próbek do analizy.
Od czasu studiów w latach 1967-1972 związany z Wydziałem Chemicznym Politechniki Gdańskiej, gdzie przeszedł wszystkie szczeble kariery akademickiej od doktora (1978), doktora habilitowanego (1985), profesora nauk chemicznych (1995), aż do profesora zwyczajnego (1997). Od roku 2016 był Rektorem Politechniki Gdańskiej. Trudno wymienić wszystkie Jego zasługi i osiągnięcia. Pełnił ważne funkcje, takie jak m.in.: wiceprzewodniczący Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych (2016-2020); członek Komitetu Chemii Analitycznej PAN (2007-2019), a przez dwie kadencje jego Przewodniczący; członek Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów; a także członek Komitetu wykonawczego International Association of Environmental Analytical Chemistry (od 2006) oraz International Union of Pure and Applied Chemistry (od 2002). Kierował Centrum Doskonałości Analityki i Monitoringu Środowiskowego oraz wieloma zespołami badawczymi pracującymi w ramach grantów przyznanych przez Unię Europejską, Narodowe Centrum Nauki (np. grant Maestro) oraz Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (np. Modas).
Był on jednym z najbardziej aktywnych polskich chemików pod względem naukowym, dydaktycznym, kształcenia młodej kadry, jak i organizacji życia akademickiego. Był autorem lub współautorem ponad 860 prac opublikowanych w czasopismach z listy JCR cytowanych ponad 15 000 razy z wartością indeksu Hirscha wynoszącą 54. Miał także na swoim koncie 10 przyznanych patentów, w tym europejski.
O pozycji prof. Jacka Namieśnika w krajowym i międzynarodowym środowisku naukowym świadczą liczne wyróżnienia, w tym: Krzyż Kawalerski OOP (1998); Krzyż Oficerski OOP (2005); nagroda naukowa Miasta Gdańska im. Jana Heweliusza w kategorii nauk ścisłych (2001); medal im. Wiktora Kemuli nadany przez PTChem za wybitne osiągnięcia w zakresie chemii analitycznej (2007) czy nagroda Prezesa Rady Ministrów za wybitne osiągnięcia w zakresie inżynierii środowiska (2008). W roku 2009 został laureatem konkursu Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej o subsydium profesorskie w ramach programu MISTRZ, a w roku 2012 PTCh przyznało mu najważniejsze wyróżnienie, jakie może otrzymać polski chemik – medal Jędrzeja Śniadeckiego. Był także dwukrotnym laureatem Nagrody Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (2012 i 2015).
Tyle suchych biograficznych wybranych faktów z życia Profesora. W roku 2015 nasze czasopismo „Laboratorium – Przegląd Ogólnopolski” przeprowadziło z Nim wywiad. Pozwolę sobie przypomnieć jego znamienne fragmenty, które w pełni oddają, czym zajmował się Profesor Jacek Namieśnik, o co się troszczył i jakie były Jego wizje dotyczące szeroko rozumianej analityki chemicznej. Na pytanie redakcji o to, czym Jego zdaniem jest chemia analityczna, odpowiedział:
„Chemia analityczna jest dyscypliną, która spełnia służebną rolę w stosunku do innych dziedzin naukowych. Służebną – nie dlatego, że chemicy analitycy uważają się za najważniejszych na świecie, ale dlatego, że my – chemicy analitycy – musimy dostarczyć odpowiednich informacji, które są potrzebne w rożnych działach życia gospodarczego, nauki czy technologii. Chemia analityczna jest też rodzajem usługi, w wyniku której powstaje produkt specyficzny – informacja analityczna, która może być obiektem handlu, obiegu na rynku”.
W charakterystyczny dla siebie sposób przypomniał, że dostęp do nowoczesnych przyrządów analitycznych to nie wszystko, mówiąc:
„Oczywiście, sprzęt jest potrzebny, ale to nie wszystko; przede wszystkim potrzebna jest głowa – nawet najwspanialszy sprzęt nie zastąpi myślenia. Coraz częściej obsługą bardzo zaawansowanego sprzętu zajmują się nie chemicy analitycy, a operatorzy, którzy nie mają pojęcia o chemizmie procesu, który zachodzi w aparacie. To jest wyzwanie. Operatorzy traktują sprzęt jako cudowną czarną skrzynkę, do której wystarczy coś wprowadzić, aby za chwilę na ekranie, czy na wydruku pojawił się rząd cyfr, czyli wynik. To jest największy błąd, jaki można popełnić: traktowanie sprzętu jako rzecz wszechmocną”.
Profesor był prekursorem i popularyzatorem zielonej chemii, o czym mówił tak:
„To wszystko jest potrzebne, musimy zobaczyć, czy te parametry są odpowiednie, żeby można było przystąpić do badań, ale jeżeli zaczniemy realizować pracę laboratorium analitycznego zgodnie z przesłankami zrównoważonego rozwoju i ze związanymi z tym zasadami zielonej chemii czy zielonej chemii analitycznej, to okaże się, że jeszcze jeden parametr jest niezwykle ważny. Ocena uciążliwości lub ryzyka środowiskowego pracy chemików analityków, a więc to, ile zużywamy energii, jakie odczynniki są wykorzystywane i jaka jest ich ilość”.
Zapamiętamy Go także, jako purystę językowego, który wielokrotnie przypominał nam, jakie są różnice w legendarnych już „próbach chóru i próbkach analitycznych” czy „poborze do wojska i pobieraniu próbek analitycznych”. Mówił o tym tak:
„Wraz z rozwojem instrumentalnym i metodologicznym pojawiają się problemy terminologiczne. Jednak nie możemy na co dzień mówić inaczej, a od święta – czyli w laboratorium – inaczej. Jestem trochę postrachem środowiska, ponieważ zbieram przykłady uchybień i w mojej Katedrze mocno to egzekwuję – nie można używać nieadekwatnych terminów”.
Przywiązywał także bardzo ważną rolę do kwestii edukacji:
„Pierwsza sprawa to edukacja, czyli kształcenie możliwie szerokiej rzeszy ludzi, którzy są dobrze do tego przygotowani, którzy znają podstawy teoretyczne. W czasie ćwiczeń studenci nie zawsze mają możliwość korzystania z wysokiej jakości sprzętu, ale to nie stanowi problemu. Sprzęt jest to jedynie skrzynka, a do celów dydaktycznych powinny być wykorzystywane całkowicie inne urządzenia; takie, w których widać zachodzący proces”.
Był opiekunem wielu prac i mentorem dla całego pokolenia chemików analityków. Często krytycznie odnosił się do tych spraw, mówiąc:
„Rolą opiekunów naukowych jest, aby młodzi ludzie znaleźli pracę zaraz po studiach. Trzeba im jednak pokazać, że pisane przez nich prace są istotne. Cały proces kształcenia nie polega na tym, aby zwieńczyć go oprawioną ładnie pracą, która zalega na półce. Tak jak mówiłem, my spełniamy rolę służebną i ktoś musi być naszą działalnością zainteresowany”.
Na pytanie, jak ocenia kondycję polskiej chemii analitycznej na tle europejskim, odpowiedział tak:
„Na pewno nie odstajemy od Zachodu, choć warto wspomnieć, że mamy za dużo sprzętu najwyższej klasy w wielu laboratoriach. Na przestrzeni lat były prowadzone specjalne programy ukierunkowane na Polskę, na ścianę wschodnią Europy, aby poprawić potencjał badawczy. Nagle pojawiła się ogromna ilość nowoczesnej aparatury, ale często nie ma osób, które mogłyby tym sprzętem operować. Znam wiele przykładów laboratoriów, gdzie znajduje się nowoczesna aparatura, ale jest nieużywana do badań. Na pewno pod względem sprzętu nie jesteśmy gorsi od reszty Europy. Polska chemia jako dziedzina jest wysoko postrzegana w świecie – i tak samo ważny jest nasz wkład do chemii analitycznej”.
Miał też swoje wizje związane z przyszłością chemii analitycznej i tym, co nas czeka w tym zakresie:
„Mam marzenie, żebym był bardzo aktywny i żeby zdrowie pozwoliło mi widzieć to wszystko, co się dzieje. Oczywiście wszędzie obecna będzie informatyzacja. Będziemy stosować coraz więcej narzędzi z zakresu informatyki. Sam nie wiem, czy jest to powód do dumy. Nowoczesne urządzenia z zewnątrz będą coraz bardziej nieprzyjazne: obudowane skrzynki, kilka przycisków – i to wszystko. Ja, choć na pewno jestem chemikiem analitykiem, bałbym się stanąć przy takim sprzęcie i wykonać badania”.
Taki był profesor Jacek Namieśnik – wymagający, krytyczny, ale otwarty na ludzi. Wizjoner i entuzjasta tego, czym się zajmował. I takim pozostanie dla nas na zawsze…